Bilet do krainy zapomnienia

  • Bilet do krainy zapomnienia

    Bilet do krainy zapomnienia

Nasi Drodzy Czytelnicy!

Któż z Was w ostatnich czasach nie poczuł się osaczony trudnymi wydarzeniami i przytłoczony tak skomplikowaną codziennością? Któż nie doświadczył przymusowej społecznej izolacji, a w konsekwencji smutku i przygnębienia?

Każda chwila przynosi nam kolejne złe i tragiczne informacje, dlatego chcielibyśmy zaprosić Was do podróży, która nada jasne tony i wniesie nieco światła w szare dni.

Oto na naszej scenie pojawia się niezwykła książka…”Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek”, autorstwa Mary Ann Shaffer i Annie Barrows. Powieść ta była inspirującym tematem rozmów naszego Dyskusyjnego Klubu Książki w czwartkowe zimowe popołudnie.

„Czyż to mało znaczy cieszyć się słońcem, radośnie powitać wiosnę, kochać, zamyślić się, związać koniec z końcem. To naprawdę niemało.” - to jeden z cytatów pochodzących z powieści, który już nieco „nakreśla” jej klimat. Wydaje się, że zabawny i lekki tytuł tej książki sugeruje równie „ulotną” jej treść. To złudzenie!

Mamy rok 1946, a Juliet Ashton –młoda pisarka wyrusza w trasę promującą swą książkę, jednocześnie poszukując inspiracji do napisania kolejnej. Ona sama jest autorką żartobliwej rubryki „Izzy Bickerstaff wyrusza na wojnę”, która to zamieszczona w czasopiśmie, ma na celu podnieść londyńczyków na duchu po wojennej traumie. Bo przecież „coś w tym jest, że humor pomaga znieść rzeczy normalnie niemożliwe do zniesienia”. Zupełnie przypadkiem Juliet dowiaduje się o istnieniu wyspy Guersney i działającym tam podczas okupacji tytułowym klubie. Zaintrygowana nim i rozgrywającymi się tam wydarzeniami oraz niezwykłymi mieszkańcami, postanawia wyruszyć na nią sama. Tam znajdzie nie tylko materiał do kolejnej powieści, ale i o wiele więcej…

Guernsey jest wyspą zależną od Wielkiej Brytanii, tzw. Dependencją Korony brytyjskiej. Podczas II wojny światowej, przez blisko 5 lat pozostawała pod niemiecką okupacją. Po wkroczeniu na jej teren wojsk, została praktycznie odcięta od świata, a jej ludność pozostawiona bez pomocy.

Powieść jest pisana w formie listów i to podczas ich lektury poznajemy sylwetki nietuzinkowych mieszkańców wyspy takich jak: bohaterskiej Elizabeth, która za pomoc współtowarzyszce w obozie poniosła śmierć czy też charyzmatycznego Dawcey’a Adamsa.

Kluczem, który łączy wszystkie postacie, jest właśnie „Klub” i choć powstał on przypadkiem, stał się wybawieniem od gehenny wojny i „psychoterapeutycznym ocaleniem” dla wielu istnień. Powieść o tak trudnych czasach i doświadczeniach jest napisana w błyskotliwym, ciepłym i często żartobliwym tonie. Nie spłyca to jednak absolutnie jej treści, ale sprawia, że mimo poruszanej tematyki, jest nam naprawdę bliska, a przy tym tak pełna uroku.

Jej zaletą jest też niewątpliwie mnóstwo głębokich, ale i żartobliwych „złotych myśli” rozsianych na kartach. Ot, choćby takie: „Przyjaźń w obozie stanowiła jedną z najcenniejszych rzeczy, bo pomagała zachować człowieczeństwo”, „Umysł może z każdej rzeczy uczynić przyjaciela”, „Nie ma na świecie mężczyzny, który choć w połowie byłby wierny jak pies”, „Trudno o większą samotność niż życie z kimś, z kim nie można pogadać albo, co gorsza, nie można pomilczeć”, „Człowiek może się o wiele więcej nauczyć, gdy się śmieje”.

Cała powieść jest jednak wielką apoteozą książek i wspaniałym potwierdzeniem terapeutycznej roli literatury w trudnych czasach. Okazuje się bowiem, iż podczas wojny: „Jedynym ratunkiem były książki i przyjaciele, bo człowiek sobie przypominał, że w życiu coś jeszcze jest”.

A przyjemność czytania mmm…każdy koneser wie o czy mowa, ale jak to pięknie ujęła Juliet: „Właśnie to uwielbiam w czytaniu – w każdej książce odkrywam jakiś drobiazg, który skłania do przeczytania następnej pozycji, a tam znów jest coś, co prowadzi do kolejnej. I tak w postępie geometrycznym – bez końca i żadnej innej motywacji prócz czystej przyjemności”.

Kto więc chciałby „zasmakować” w tym „procesie”, a przy tym odkryć kulinarną zagadkę tytułowego placka, powinien sięgnąć po wymienioną pozycję. Dla nas była ona wspaniałą inspiracją do pasjonującej dyskusji, a więc myślimy, że i Wy się nie rozczarujecie…

Script logo